Za mną pracowity dzień, który wcześnie się zaczął... Noc też uszykowała mi niespodziankę z córką w roli głównej:) Do tego pobudki synka na karmienie, także przespanie nocy to na razie odległe marzenie:)
Tak jak pisałam wcześniej odłożyłam tłusty czwartek na dzisiaj i zrobiłam chruściki, a że szkoda mi było białek, bo są one niepotrzebne to upiekłam jeszcze pleśniaka. Wyszedł mi najpiękniejszy ze wszystkich jakie dotąd upiekłam:)
A że w tygodniu postanowiłam, że upiekę pierwszy raz w życiu sernik na weekend to też musiałam go zrobić:) Nawet wyszedł bardzo dobry, tylko w przepisie nie było proszku do pieczenia i nie jest zbyt wysoki, ale moja przygoda z sernikami na tym się nie kończy:)
Dodam przepisy, ale już nie dzisiaj, bo opieka nad dziećmi i spędzenie większości dnia w kuchni plus inne obowiązki, których nie będę już wymieniać to wystarczająco dużo jak na ilość snu, która mi teraz przysługuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz